Lata powtarzania, że "nie rozumiemy jak to działa", albo "nie możemy tego zrozumieć", argumenty oparte na twierdzeniu Goedla oraz rozważania filozoficzne skutecznie spowodowały blokadę umysłową, która prowadzi do zadawania nieistotnych pytań i niekończacych się rozważań na zupełnie nieważe teamaty.
Zrozumienie ogólnych zasad działania mózgu nie jest wcale takie trudne!
Co to jest to "ja"?
Czy najpierw jest myśl a potem aktywacja mózgu czy odwrotnie?
Czy ja mam mózg czy mózg ma "mnie"?
Ogólnie: mózg tworzy plany działania opierając się na nabytym doświadczeniu, czyli zachowaniach wyuczonych w przeszłości i porównaniach z zapamiętanymi, podobnymi sytuacjami.
Mózg tworzy reprezentację "ja", obserwuje swoje własne stany, klasyfikując je i pozwalając na ich werbalne komentowanie.
Mózg wpływa na umysł, umysł (przeżycia) kształtuje mózg.
Sztuczne umysły będzie można realizować za pomocą uproszczonych modeli mózgu.
Co warto nazwać sztucznym umysłem? Możemy sobie wyobrazić całe spektrum modeli, od najprostszych modeli do coraz bardziej zbliżonych do umysłu ludzkiego.
Model minimalny nie ma wrażeń, gdyż powstające w jego pamięci roboczej reprezentacje nie składają się z wrażeń zmysłowych, nie można ich zredukować do elementów prostszych.
Relacja mózg-umysł .
Mózg jest substratem, koniecznym do powstanie umysłu, neurony podobnie jak atomy konieczne są do powstania złożonych, dynamicznych struktur.
Mózg jest zarazem czymś więcej i czymś mniej niż umysł.
Struktury umysłu powstają w substracie mózgu ale są odbiciem relacji w świecie, o którym zmysły dostarczają nam wiadomości, w tym relacji społecznych.
Dlatego nie można zrozumieć umysłu bez rozumienia do jake stany przyjmować mogą mózgi.
Często mówi nam o tym więcej literatura niż nauka.
Metafory:
Do stworzenia obrazu potrzebne są barwniki, farby, struktury chemiczne, atomy różnych pierwiastków, ale piękno obrazu nie tkwi w samych farbach i płótnie.
Do stworzenia umysłu potrzebne są neurony i neuromodulatory, układ kardiowascularny i komórki glejowe, ale piękno umysłu nie tkwi w neuronach.
"Ja" jest jednym z procesów realizowanych przez mózgi; nie ma co do tego żadnych wątpliwości, wynika to zarówno z psychologii rozwojowej, badań nad mózgiem (zwłaszcza pojawianiem się intencji, woli), jak i modeli komputerowych, które pokazują jak mózgi w aktywny sposób podejmują decyzje.
Upieranie się przy starożytnym poglądzie niematerialnej duszy pociągającej za sznurki i kontrolującej zachowanie podobne jest upieraniu się, że Ziemia jest płaska.
Jeśli jestem tylko procesem mózgu, to czy naprawdę jestem?
Nie jestem "tylko" procesem! Identyfikacja ze swoim "ja", które jest jedynie wyobrażeniem, jakie mamy o sobie, jest błędem.
Jestem całym mózgiem, całym organizmem, a nawet więcej, całym światem, który ma wpływ na stan "mojego" umysłu, bo stany umysłu są wynikiem oddziaływania ze światem.
Potencjalnie liczba stanów umysłu jest nieskończona, ale to sytuacja, a zwłaszcza interakcje z innymi ludźmi, powodują aktualizacje wybranych stanów, które nie mogłyby powstać w izolacji.
W niektórych tradycjach to "ja" nazywane jest "małym umysłem", a ich celem jest zrozumienie, że jesteśmy „wielkim umysłem", który jest wszystkim (por. Shunryu Suzuki, Umysł zen, umysł początkującego, Wyd. Pusty Obłok, 1997).
Ja walczę ze sobą: chciałbym być inny niż jestem, chiałbym dorównać bohaterom ...
Ja jest jednym z procesów ale emergentnym, oderwanym od biologii, zrozumiałym tylko w kontekście społecznym.
Sprzet komputerowy ogranicza do pewnego stopnia jaki rodzaj programów można na nim wykonać, ale umożliwia działanie bardzo różnych rodzajów programów.
Jaki jest
sens życia?
Jak można odpowiedzieć na takie pytanie z punktu widzenia duchowych potrzeb człowieka, powiązanych z biologicznymi podstawami?
Sens nadaje nam uczestnictwo w czymś, co nas przerasta, problem w tym, by dobrze wybrać.
Celem życia może być pełne rozwinięcie ludzkiego potencjału, wrodzonych możliwości.
Naturalnym działaniem mózgu jest:
Zaburzenia rozwoju mogą zniszczyć ten naturalny potencjał na różnym etapie:
Osoby zdrowe zastanawiają się nad sensem życia wtedy, gdy nie doszło do integracji procesów zachodzacych w niedominującej półkuli ich mózgu i procesów podkorowych, pełniejszego poznania "siebie".
Abraham Maslow i
psychologia transpersonalna.
Sumienie = różnica pomiędzy wyobrażeniem o sobie (zwykle wyidealizowanym) a rzeczywistością: nie jestem taki, jaki myślałem, że jestem.
Sumienie gryzie (wyzwala emocje, żal), dzięki czemu możemy się zmiennić, bo wzrasta neuroplastyczność.
Począwszy od psychoanalizy Freuda, powstały setki szkół psychoterapii (w 1996 roku zarejestrowano 460) opartych na całkiem różnych zasadach.
Czemu psychoterapia działa? Jakie są prawdziwe przyczyny jej działania, wspólny mianownik różnych metod?
Neuroplastyczność!
Spekulacje:
Ewolucja w stronę transhumanizmu: od coraz większej liczby kategorii do ciągłych kategorii, nieskończonej złożoności.
Teraz „widzenia rzeczy jakimi są” w medytacji polega tylko na silniejszym przeżywaniu obecności i rezultatów działania zmysłów, bez integracji szerokiego kontekstu sytuacji.
Mamy tu kolejny kompromis pomiędzy byciem tu i teraz, a rozmyciem stanów dzięki wiedzy, np. eksperta który patrząc widzi więcej konsekwencji i szczegółów, tracąc nieco na poczuciu obecności, gdyż ciąg myśli wysysa energię z kory zmysłowej przytłumiając poczucie obecności, za to wzmagając możliwości skojarzeń, planowania, powstawania ciągów myśli.
Chaos w granicy może być nieskończoną złożonością, ale stany mistyczne tracąc wszelką rozróżnialność dają tylko pozory rozumienia.
Dlaczego medytacja działa?
Przeżycia transpersonalne badane są intensywnie przez antropologów w kontekście różnych religii.
Odczuwanie obecności niewidzialnego Boga w życiu codziennym wymaga wysiłku, ciągłego dialogu z sobą, rozpoznawania swoich stanów mentalnych i przypisywnaia niektóryc hspontanicznych myśli boskiej ingerencji.
Tanya Luhrmann (Stanford University), badała kościoły protestanckei nastawione na bezpośrednią relację z Bogiem (około 25% obywateli USA należy do takich kościołów).
Najprostszym wyjaśnieniem, skąd pojawiają się spontaniczne myśli, jest przypisywanie ich jakiemuś czynnikowi zewnętrzenmu, złe myśli to podszepty szatana, a dobre myśli anioła stróża lub samego Boga.
Jest to częściowa depersonalizacja, oddzielenie się od swoich przeżyć, których jest się bardziej świadkiem niż sprawcą, a nie pełna integracja osobowości.
Odczuwanie częstej lub ciągłej obecności Boga wiąże się ze zdolnością do
intensywnego skupienia,
przepływu, odczytywania znaków w codziennych wydarzeniach, oraz interpretacji takich zdarzeń narzucanej przez kapłana.
Krańcowym przypadkiem mogą być stany halucynacji, odczuwanie silnych wrażeń zmysłowych.
Podobne praktyki rozwinęły się w buddyźmie tantrycznym, gdzie
Yidam, osobiste bóstwo jest wyobrażane w szczegółach, ale (Fremantle, Trungpa, 1975, str. xvi), ale na końcowym etapie należy się z nim w pełni utożsamić i dostrzec w nim swoją własną cząstkę boskiej natury.
Czy możliwe jest w pełni zintegrowane, naukowe podejście do rozwoju człowieka na wszystkich płaszczyznach?
Konieczne jest do tego lepsze zrozumienie natury ludzkiej, bez tego będzie to kolejne podejście parareligijne, wiara w słabo uzasadnione modele, których stosowalność ograniczona jest do bardzo specyficznych kontekstów, które próbuje się rozciągnąć na obszary dalekie od ich stosowalności.
Takie pełne zrozumienie jest właśnie celem kognitywistyki.
Literatura
Geometryczny model umysłu.
Reprezentacje umysłowe jako aproksymacje stanów mózgu. Studia z Kognitywistyki i Filozofii Umysłu 3: 1-24, 2009.
Francesca Fremantle and Chogyam Trungpa, The Tibetan Book of the Dead, 1975