Wybory: prezentacja prorektora ds. Badań Naukowych i Informatyzacji.

Strategia rozwoju Uniwersytetu na lata 2011-20 jest dobrym punktem wyjścia do dyskusji nad priorytetami dalszego rozwoju, komisji i kolegium rektorów należy się uznanie za jej opracowanie.
Za realizację wielu punktów strategii odpowiedzialny jest prorektor ds. Badań Naukowych. Jest w niej wiele konkretnych działań, które musimy podjąć by zapewnić sobie "trwałe miejsce w elitarnej grupie najlepszych polskich uczelni i liczących się uniwersytetów europejskich". Chcemy uczestniczyć "w światowym nurcie badań naukowych" chcemy "aktywnej współpracy z najwybitniejszymi ośrodkami akademickimi". Czy jako cała  uczelnia jesteśmy do tego gotowi?  

Globalizacja: Właśnie pojawił się ranking Times Higher Education (THE) 2012 World University Ranking, oparty na 13 wskaźnikach oceny badań, cytowań z Web of Science, ocenie poziomu nauczania i reputacji uczelni. 7 z 10 najlepszych to uczelnie amerykańskie, a wśród nich tylko UC Berkeley (10 miejsce) nie jest uczelnią prywatną. Wielka Brytania ma 3 uczelnie w pierwszej dziesiątce (Cambridge, Oxford, Imperial College London). Wśród 50 najlepszych uniwersytetów mamy aż 30 z USA i 7 z Wielkiej Brytanii, poza tym mamy 3 uczelnie Kanadyjskie (Toronto, UBC, McGill), dwie szwajcarskie (ETH, EPFL) i dwie australijskie (ANU, Melbourne), Hong Kong, Szwecję (Karolinska), Japonię (Tokio), Singapur, Niemcy (LMU) i Chiny (Pekin). Singapur ma 3.3 mln obywateli (5 mln mieszkańców) i dwie uczelnie w pierwszej setce, a jest to kraj, który powstał w 1965 roku startując ze znacznie niższego poziomu niż Polska. Korea ma niewiele więcej mieszkańców niż Polska i dwie uczelnie w pierwszych 100, a 7 wśród 400. Do Azji wkrótce dołączą kraje arabskie – czy będziemy zdolni do globalnej konkurencji? Jedynie UJ i UW pojawiają się na liście rankingowej THE, w przedziale 301-350. Oceniając projekty FP5, 6 i 7 w Brukseli prawie nie widać polskich projektów.  Najbardziej prestiżowe granty European Research Council pokazują to jeszcze lepiej: Polska 1, Szwajcaria 22, W. Brytania 68.

Żyjemy w globalnym świecie i nie możemy się łudzić, że nas rankingi nie dotyczą, oceny parametryczne będą coraz bardziej wymagające. Co takiego powoduje, że oni mogą, a nasze ambicje jako uczelni sięgają co najwyżej regionu? Strategia Chin jest prosta: wysłać desant kilkuset tysięcy doktorantów do USA i Europy, a jeśli któremuś się uda zostać profesorem na czołowych uczelniach to trzeba mu zapłacić więcej i ściągnąć do kraju. Singapur uprawia podobną politykę, ale jako kraj anglojęzyczny zatrudnia ludzi z całego świata. Na taką strategię jesteśmy za biedni.

W strategii rozwoju UMK czytamy o "zapewnieniu Uniwersytetowi trwałego miejsca" również "pod względem ... liczby jednostek posiadających status KNOW."  Ministerstwo wdraża program systemowego wspierania najlepszych ośrodków naukowych w Polsce, tworząc Krajowe Naukowe Ośrodki Wiodące. Wydział FAiIS podjął to wyzwanie i wspólnie z dwiema jednostkami astronomicznymi PAN złożył wniosek o status KNOW. Ten wydział ma już 10 etatów adiunktów naukowych opłacanych z grantów. Uzyskanie statusu KNOW znacznie by podniosło prestiż całej uczelni i przełożyło na zwiększenie budżetu.  

Jednym ze sposobów na zwiększenie liczby publikacji o wysokiej randze są premie za działalność naukową. Taki system już został wdrożony na WFAiIS i warto go rozszerzyć tak, by opłacało się nie tylko brać nadgodziny lub uczyć studentów zaocznych, ale i skupić się na nauce.

Mamy na UMK niewiele Wydziałów, które mają szansę w konkursach KNOW, ale jest kilka świetnych indywidualnych grup. Potrzebny jest mechanizm pozwalający na tworzenie wirtualnych instytutów z najlepszych jednostek na poziomie indywidualnych zakładów rozproszonych po świecie. Jako cała uczelnia będzie nam trudno pojawić się w globalnych rankingach, ale  poszczególne grupy naukowe mogą się wybić i pociągnąć za sobą pozostałych.

Jestem członkiem 6-osobowej grupy doradczej Instituto de Engenharia Biomédica Uniwersytetu w Porto. To my decydujemy o tym, które zakłady warto tworzyć, a które zlikwidować. Dobry ogrodnik nie tylko podlewa, ale i musi przycinać. Powołanie międzynarodowej grupy nadzorującej działa bardzo mobilizująco i warto i u nas takie możliwości rozważyć.

Potrzebujemy zarówno elitarnego uniwersytetu, jak i egalitarnego, działającego na potrzeby regionu. Realistyczny cel, który przedstawił rektor-elekt, to jeden z wiodących Uniwersytetów Europy Centralnej. Wiele zależy od tego, jak będziemy oceniać dorobek naukowego w naszej polityce awansowej, za co będziemy nagradzać. Kryteria nadal nie są dla każdego pracownika jasne. Strategia wymienia tu wiele elementów: publikacje, starania o granty, komercjalizację, badania interdyscyplinarne, udział w  międzynarodowych projektach. Nacisk na poszczególne elementy musi zależeć od specyfiki Wydziału, ale musimy mieć jasne kryteria z których pracownicy będą sobie zdawać sprawę.

Amerykańskie uniwersytety mają „honors program”, dla najlepszych i najambitniejszych studentów, z preferencjami pod względem stypendiów, wyjazdów zagranicznych, miejsc w akademikach, organizacją specjalnych zajęć dla tych studentów, indywidualną opieką. Wytwarza to poczucie elitarności i daje szansę na pogodzenie ambicji naukowych z potrzebą masowego kształcenia.

Komercjalizacja: To dzięki absolwentom swoich uczelni koreańskie produkty widzimy na każdym kroku. Pamiętajmy, że na nas też muszą zarobić nasi absolwenci! Czy naprawdę zarabiają? Jeśli nie będziemy się tym interesować to nie powinniśmy się potem skarżyć, że kasa jest pusta.

Rozwój nauk technicznych jest niezbędny dla regionu i tu musimy doprowadzić do dalszej rozbudowy Studium Technicznego a w dalszej przyszłości powstania odrębnego Instytutu i Wydziału.

Będziemy promować związki nauki i sztuki z praktyką gospodarczą próbując poprzez Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości wspomagać różne inicjatywy, ale chociaż inkubator się stara jak może zwiększenie aktywności w tym zakresie to proces długi i powolny, jak pokazało nikłe zainteresowanie programem Fire-UP w 2007 roku. Jakie są tego przyczyny? Nadal brakuje informatyków i inżynierów, firmy ich wciągają i nie ma chęci tworzenia ambitnych projektów. Na zorganizowanym przez TARR spotkaniu regionalnym firm z branży informatycznej przedstawiłem wiele pomysłów, ale nasze firmy wolą handlować i świadczyć usługi niż wdrażać nowe idee. Mamy nadzieję na powstanie nowych pomysłów wartych komercjalizacji dzięki działalności ICNT.

Proste pomysły rzadko mają szansę na komercyjny sukces. CD-Action, jedyna w Polsce firma która sprzedaje gry komputerowe za setki milionów na całym świecie, potrzebuje scenarzystów, literatów, grafików, kompozytorów, projektantów osobowości i odpowiedniego do tego ruchu postaci, dopiero końcowa implementacja wymaga informatyków. Sama informatyka nie wystarczy, a to oznacza potrzebę integracji humanistyki, filologii, nauk społecznych i innych w ambitnych projektach. Jaka to dziedzina nauki i z czego tu robić doktorat? Takich problemów nie mają uczelnie angielskie ani amerykańskie, gdzie doktoraty nadawane są przez komisje uczelniane. Chociaż mamy teraz większe możliwości formułowania programów nauczania, to nadal interdyscyplinarne studia doktoranckie ISDMP, chociaż mają opiekunów na dwóch wydziałach, kończą się doktoratem z biologii, chemii, fizyki lub matematyki. Potrzebujemy więcej interdyscyplinarności.

Interdyscyplinarność: Mamy już kilka ważnych projektów międzywydziałowych, ale musimy patrzeć daleko i starać się wyprzedzać innych, a nie tylko dołączać do rozwiniętych dziedzin. Kiedy w 1994 roku wróciłem z Japonii i z entuzjazmem opowiadałem o bioinformatyce koledzy mnie wyśmiali ... nie da się tego zrobić bo trzeba by studiować 10 lat, inaczej nie będzie to program masters, tylko monster. Teraz wszyscy to robią a my dopiero od tego roku mamy specjalizację biofizyczno-bioinformatyczną. Komputery w nauce uważano za przemijająca modę, wyśmiewano sztuczną inteligencję i sieci neuronowe, a gdy tworzyliśmy Polskie Towarzystwo Kognitywistyczne w 1998 roku o kognitywistyce nikt nie słyszał. Teraz od Szczecina do Rzeszowa powstają kolejne kierunki studiów w tej dziedzinie. Powołanie 3 lata temu kierunku kognitywistyka było dużym sukcesem, chociaż Poznań nas wyprzedził – brakowało nam i nadal brakuje psychologii. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, jak ważna jest kognitywistyka, stanowiąca pomost między humanistyką, ekonomią, medycyną, biologia, informatyką ... Mamy już neuro-ekonomię, filozofię, socjologię, psychologię,  pedagogikę …  wkrótce znaczna część projektów będzie miała "kognitywne" w tytułach! Musimy zbudować w ICNT  podstawy do badań eksperymentalnych w tej dziedzinie, leży to w interesie wszystkich Wydziałów.

Bariery: Strategia określa nasze pragnienia ale nie analizuje barier naszego rozwoju.

Już teraz niektórzy moi podopieczni zapisali się na zajęcia na Stanfordzie i MIT. Dzięki temu nauczą się, jak wyglądają zajęcia na uniwersytetach z pierwszej dziesiątki. Takie uczelnie mają bardzo dobrych studentów, o silnej motywacji, z którymi łatwo jest pracować. Trudno taką sytuację porównać z naszą, gdzie przez 20 lat bez pomocy sekretarki próbuję budować informatykę przy rynku pracy, który płaci studentom więcej niż profesorom, wiec wszyscy studenci pracują ...

Wiele z barier, które przed nami stoją nie wynika z braku pieniędzy tylko z ograniczeń administracyjnych. Poszukajmy i przenieśmy najlepsze wzorce z innych uczelni do nas. Policzmy ile czasu spędzamy na bezsensownej działalności tylko dlatego, że wymagają tego przepisy, albo że są w taki sposób interpretowane, sprawdźmy co nam najbardziej szkodzi. Zamiast uprawić naukę musimy studiować ustawę o VAT lub zamówieniach publicznych. Nie wolno nam np. napisać, że potrzebny jest określony sprzęt lub program, musimy wiec tak sformułować zamówienie by jednak dostać np. komputer z Windows i MS Office, a nie jakiś system operacyjny i jakiś pakiet biurowy.

Naszego czasu nikt nie liczy. Musimy się nauczyć optymalizować działania licząc całkowite koszty. Nazwijmy rzeczy po imieniu i protestujmy przeciwko marnowaniu publicznych pieniędzy, bo nasz czas to publiczny pieniądz. Zróbmy strony internetowe z listą szkodników, którzy marnują nasz czas.

Kultura korporacyjna: Strategia głosi, że chcemy być instytucją kreująca "przyjazne i efektywne relacje wewnętrzne oraz zewnętrzne, a także godną naśladowania kulturę organizacyjną", zapewnić warunki „umożliwiające prowadzenie działalności na poziomie odpowiadającym standardom światowym”. W Wielkiej Brytanii lub Japonii grupa wielkości mojej Katedry ma dwie sekretarki, ale my wszystko robimy sami. Czy można zbudować informatykę na uczelni  jeśli studenci informatyki pracując już na 3 roku mają pensje wyższe niż profesor zwyczajny 25 lat po habilitacji? Nie można ciągle działać wbrew prawom ekonomii. W większości krajów młody profesor otrzymuje grant wspierający budowę zespołu badawczego. Potrzebujemy też grantów habilitacyjnych.

Wysiłek wielu pracowników pozostaje niedoceniony, a to źle wpływa na motywację do działania.

W latach 1988-91 byłem pierwszym na UMK Pełnomocnikiem Rektora d/s Komputeryzacji, koordynowałem lokalnie projekty resortowe, planując i zakładając przy współpracy Ogólnouczelnianego Ośrodka Obliczeniowego pierwsze laboratoria komputerowe na wielu Wydziałach, tworząc programy powszechnego nauczania informatyki. Nie otrzymywałem za to żadnych dodatków finansowych, a kiedy po 3 latach zostałem zastąpiony przez 7-osobowy zespół ludzi zapomniano mi podziękować. O tym, że nasza Katedra nie koordynuje już nauczania podstaw informatyki dowiedziałem się przypadkowo, bo władze nie poinformowały nas, że utworzono nową jednostka a my mamy zająć się czymś innym.

Zapewne wiele osób spotkało się z takim traktowaniem, a taki styl zarządzania boli i niszczy  motywację. Nie podejrzewam tu złych intencji a jedynie nawał obowiązków i brak systemowych mechanizmów.  Musimy to zmienić. Oczekujecie Państwo wizji i programu rozwoju uczelni, ale czy naprawdę sądzicie, że rektorzy wiedzą, co Was boli, co Wam podcina skrzydła, jak Wam pomóc się rozwinąć? Czy myślicie, że rektor to wie? Czy kiedyś Was zapytał?  Nasz podstawowy problem to przepływ informacji a raczej jego brak. Chcemy być lepiej poinformowani o Waszych pomysłach i trudnościach bo Wasz czas jest dla uczelni cenny. Usprawnimy komunikację pomiędzy władzami uczelni i jej pracownikami.  Łatwo jest założyć blog lub strony Wiki, na których każdy pracownik będzie się mógł poskarżyć, zasugerować jakieś usprawnienia w sposobie działanie uczelni, szukać wsparcia dla swoich inicjatyw.

Nie mogę Państwu teraz powiedzieć co Wam najlepiej będzie służyć, bo każdy Wydział ma swoją specyfikę i tego muszę się dopiero dowiedzieć od Was. Mogę jedynie obiecać, że jeśli dacie mi szansę stworzymy system pozwalający na lepszy przepływ informacji na uczelni, od tego mamy Internet. Będziemy tworzyć systemowe rozwiązania, wspierające lepsze zarządzanie, podejmować decyzje w jawny sposób i we wspólnym interesie.

Dlaczego się do tego nadaję? Byłem już pełnomocnikiem rektora ds. informatyzacji, budowałem informatykę i kognitywistykę, spędziłem wiele lat na uczelniach USA, Europy i Azji, prawie z każdym Wydziałem mam lub miałem coś wspólnego, chętnie o tym opowiem w trakcie pytań. Potrafię dostrzec to, co będzie ważne za kilka lat i rozumiem potrzeby różnych dyscyplin naukowych.

Nie zdążę wspomnieć o wszystkim, np:

Podniesieniu rangi Wydawnictwa Naukowego UMK poświecono w strategii sporo uwagi, ale pamiętajmy, że ostatnie drukowane wydanie Enyclopedia Brittanica jest z 2010 roku i więcej nie będzie, od 2011 roku Amazon sprzedaje więcej elektronicznych książek niż papierowych a wydawnictwo Rice University już w 1999 roku zamieniło się w globalne elektroniczne repozytorium o nazwie Connexions ,drukujące tylko na żądanie za niewielkie pieniądze. Trendy są tu bardzo wyraźnie.

Ułatwienia ścieżki awansu po uzyskaniu habilitacji, budowy własnych grup badawczych. Jakie grupy są nam potrzebne, co pozwoli lepiej się rozwinąć?